Kolka nerkowa czyli przekleństwo abstynenta
Kolka nerkowa to jedno z najbardziej bolesnych i przykrych schorzeń znanych człowiekowi. W skali bólu często ustawiany jest wyżej nawet niż poród naturalny i rany postrzałowe. Medycyna dość dobrze poznała mechanizmy powstawania tego schorzenia. Wynika z niewłaściwego filtrowania moczu przez nerki i układ wydalniczy człowieka. Źle filtrowane odchody czasem pozostają w nerkach, czasem pozostawiają po sobie piasek, w najgorszym zaś razie – kamień, który w trakcie leczenia trzeba rozbić. Pozbycie się go z organizmu jest bodaj najprzykrzejszą częścią choroby – musi przedostać się przez wąski i nieelastyczny moczowód, a następnie urodzić się przez zwieracz na jego końcu. Jednak większość kolek nie kończy się tak drastycznie. W większości przypadków pomaga kuracja z… piwa. Jego moczopędne działanie powoduje, że organizm sam się przepłukuje i stopniowo, bezboleśnie wydala doskwierające zastoiny. Porady lekarskie dotyczą też często regularnego spożywania żurawin, które mają udowodniony zbawienny wpływ na układ wydalniczy człowieka. Wreszcie w niektórych wypadkach konieczne okazują się domięśniowe zastrzyki z ketonalu, nospy i papaweryny. Kolka nerkowa to wyjątkowo bolesna i nieprzyjemna choroba, warto jednak mówić o profilaktyce, takiej jak zmniejszone spożycie soli i cukru, ograniczenie gazowanych napojów i zamiast tego picie dużych ilości wody.
Najnowsze komentarze